Konsultacje społeczne a reforma planowania przestrzennego

Bardzo ciekawa Konferencja szkoleniowa dotycząca obecnej reformy planowania przestrzennego przeprowadzona przez pracowników Ministerstwa Rozwoju i Technologii (część 1 Konferencji, część 2) odpowiedzialnych za przygotowanie rozwiązań znowelizowanej Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Przede wszystkim pełen szacunek dla Zespołu opracowującego przepisy dla ilości zebranego i przeanalizowanego materiału dotyczącego problemów funkcjonowania dotychczas obowiązujących przepisów. I w konsekwencji – metod radzenia sobie z dostrzeżonymi problemami, w tym również natury typowo administracyjnej lub typowymi – i zazwyczaj powszechnie wykorzystywanymi – dziurami w prawie.. Tudzież z regionalizmami systemu planowania, bo tych – z tego co mi wiadomo – również było sporo – co kraj to obyczaj, jak mawia popularne przysłowie.

Szczególnie podobała mi się prezentacja przez P. Roberta Buciaka (dzień 1 Konferencji, od 2:54:31), który z wielkim entuzjazmem opowiadał o proponowanych rozwiązaniach dla konsultacji społecznych. Tym bardziej, że sama od wielu lat o partycypacji społecznej opowiadam studentom i dopracowałam się pewnej metodologii tworzenia scenariuszy partycypacji. Przyjęłam też, już jakiś czas temu, taką zasadę, że najpierw opowiadam studentom jak powinien wyglądać idealny proces partycypacji, a dopiero potem, pod koniec cyklu wykładów, poświęcam jedno lub dwa spotkania obowiązującym, tudzież proponowanym przepisom. Głównie z tego względu, że (niedościgły – niestety) ideał pozostaje niezmienny. Oraz ponieważ dotychczas obowiązujące regulacje nie zajmowały zbyt wiele czasu – z tej prostej przyczyny że były dość ograniczone. Tudzież aby uniknąć konfuzji, jeślibym opowiedziała na początku wykładów coś co na końcu miałoby już zostać zmienione – tyle przez ostatnich 20 lat w okresie obowiązywania Ustawy dyskutowano rozmaitych pomysłów i gotowych projektów jej fundamentalnej zmiany i zastąpienia. Próba opowiadania o tym co być mogłoby ale się nie zdarzyło nie sprzyja racjonalności.

Zatem katalog dostępnych metod partycypacji w obecnej ustawie jest bogaty- co cieszy; konsultacjom społecznym poświęcono osobny rozdział – czyli rzecz jest ważna. Mało tego można też stosować metody inne i zostało to  explicit napisane. Mniej obyci z kwestiami urzędowymi czytelnicy mogą się w tym momencie zdziwić, ale podejście typu – nie jest zapisane w KPA – zatem nie istnieje – czyli “się nie da” – zdarza się niekiedy w rodzimych instytucjach różnego szczebla. Trochę mnie jedynie niepokoją możliwości skracania czy też upraszczania konsultacji w procedurze uproszczonej i w procedurze zintegrowanego planu inwestycyjnego. Może się w praktyce okazać, że rzeczywistość nie będzie tak różowa jak byśmy tego chcieli. Jak wiemy – znajdowanie dziur w przepisach jest niemal naszym sportem narodowym – i w efekcie – w zgodzie z literą prawa – partycypacja społeczna sprowadzona zostanie do uwag do planu. Czas to pokaże.

No I jest jeszcze jedna dość podstawowa rozbieżność pomiędzy prezentowanym przeze mnie podczas wykładów wykresem “idealnego procesu planowania z udziałem społecznym”, a formalną (również obecnie przyjętą) procedurą opracowywania planów. W żadnej z opcji nie zakłada się realizacji dwóch najważniejszych punktów wstępnych, które umożliwiają de facto – współdecydowanie o tym co ma być zaplanowane. Brakuje bowiem: 1. przygotowania do partycypacji, które winno obejmować edukację, angażowanie mieszkańców w zbieranie wiedzy o miejscu, budowanie kapitału społecznego oraz wreszcie samo informowanie, że coś – czyli proces partycypacji – ma się wydarzyć. Np. we Francji w procedurze zones de protection du patrimoine architectural urbain et paysager (ZPPAUP), taka faza wstępna trwa circa rok i dokładnie powyższym celom jest poświęcona. National Charrette Institute wskazuje, że faza wstępna winna trwać od 3 tygodni do circa 6 miesięcy, w zależności od wielkości inwestycji – do osiągnięcia stanu określanego mianem “charrette ready”. Drugim punktem, którego nie ma w nowelizowanej ustawie, a który sobie przykładowo wspomniani wyżej Francuzi wprowadzili istotną zmianą przepisów planistycznych w roku 2000, jest ustalanie założeń opracowania planistycznego wspólnie ze społeczeństwem i na wstępie procedury. W naszych przepisach angażowanie mieszkańców przed opracowaniem dokumentu uwzględnia jedynie zbieranie wniosków oraz nowo wprowadzoną możliwość, że grupa mieszkańców może mieć inicjatywę uchwałodawczą dotyczącą przystąpienia do mpzp. Trzeba pamiętać, że wnioski mogą być, i zazwyczaj są, sprzeczne – stąd potrzebna jest możliwość dyskusji na wstępnym etapie celem wypracowania konsensusu. 

Jeszcze jedna rzecz – ważna bardzo i również dotycząca bezpośrednio partycypacji społecznej – wydaje mi się, że gdzieś po drodze umknęła. W poprzednich wersjach nowelizacji, czy propozycji nowego prawa, dużo się mówiło o potrzebie mediacji, angażowaniu mediatora dla rozwiązywania konfliktów. Teraz tego elementu nie ma, co zaskakuje.

Na pewno jeszcze wrócę do zagadnień wynikających  z reformy planowania. Ciekawa jestem bardzo co obecna nowelizacja przyniesie w praktyce. Póki co cieszę się, że wiedza o metodach partycypacji społecznej w planowaniu przestrzennym, którą przekazuję studentom od wielu lat, może im się w końcu w większym niż dotychczas stopniu przydać w praktyce.

Leave a comment