Prawo do oddychania

Chcielibyśmy móc oddychać, czyste powietrze jest kluczowe dla zapobiegania i leczenia chorób płuc, zagrożenie epidemiologiczne zwiększa się na skutek zanieczyszczenia powietrza… Cała masa oczywistych haseł, która mało kogo tak naprawdę interesuje. I niestety prawo do oddychania czystym powietrzem nie jest dobrem osobistym, o czym zawyrokował Sąd Najwyższy w maju br. Na marginesie, w tym samym wyroku czytamy o prawie do ochrony zdrowia, którego konstytucyjności nikt nie zaprzecza.

Stwierdzenie o tym że powyższe hasła nie przekładają się na rzeczywistą politykę Rządu ani Samorządów jest truizmem. Artykuł 39 Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych z 11 stycznia 2018 roku pozostaje pustym zapisem. Zgodnie z treścią tegoż artykułu Rada Gminy może wprowadzić w miastach powyżej 100 tysięcy mieszkańców tzw. Strefę Czystego Transportu. Jak dotąd niewiele miast z tego fakultatywnego zapisu skorzystało, i to pomimo, że w międzyczasie czyste powietrze powinno stać się wartością z uwagi na uwarunkowania pandemiczne. Wszyscy czytaliśmy jak bardzo zanieczyszczenia powietrza są skorelowane z liczbą zgonów.

Łódź nie jest w tym braku działań odosobniona, niemniej jednak informację jaką można znaleźć na stronie UMŁ uznać należałoby za dość kuriozalną. Czytamy że istnieje możliwość, ale ponieważ rzecz nie jest obowiązkowa to poczekamy, aż takową się stanie. Oraz że temat będzie przedmiotem sporów między interesariuszami.

Wysiłki Krakowa który jako pierwszy podjął tego rodzaju działania legislacyjne w tej materii również trudno uznać za zwieńczone sukcesem. Niemniej jednak miasto prowadzi politykę informacyjną w tym zakresie i powolnymi krokami zbliża się w kierunku wytyczenia faktycznie działających stref. Podobne działania bardzo powoli próbują promować organizacje warszawskie . W sieci można między innymi odnaleźć “społeczną mapę strefy czystego transportu w Warszawie” czyli wskazanie terenów, gdzie mieszkańcy widzieliby ograniczenie wjazdu samochodów spalinowych.

Podobnie w Łodzi działania informacyjne adresowane do mieszkańców powinny stanowić pierwszy krok przygotowujący zmiany. Ale takich działań nie widać. Zamiast tego mamy wsparcie Rady Miasta dla środowisk zmotoryzowanych – choćby niesławny restart przycisków przy przejściach służących dyskryminacji pieszych – wydłużających czas oczekiwania na przejście przez ulicę w nieskończoność. Jednocześnie miasto chwali się chęcią budowy infrastruktury dla ładowania samochodów elektrycznych. Sieć stacji ładowania miała powstać do 2020 roku. Ale nie powstała jak wiemy.

Cała sytuacja przeciąga się w czasie, a my sobie powolutku chorujemy i jest nas coraz mniej.

PS. Aktualny stan zanieczyszczenia powietrza PM2.5 i PM10 w Łodzi można sprawdzić na stronie Łódź nasze miasto.

Rysunek ze strony MOMS clean air force – kwestia jak widać nie jest wyłącznie lokalna. Podpis – “Ach, ta woń świeżo ściętych regulacji środowiskowych…”

Leave a comment