Koszty ‘darmowego’ parkowania

W książce ‘The High Cost of Free Parking” Donald Shoup wykazuje jakie są koszty założeń o możliwości utrzymywania w miastach znacznych ilości parkingów. Książka jest wynikiem wieloletnich badań autora, stąd nie sposób w krótkim wpisie podsumować ogółu przemyśleń i wniosków. Odniosę się tylko do jednego z nich.

Donald Shoup pisze iż: ” Niektóre miasta zaczęły usuwać minimalne wymagania parkingowe, co najmniej w śródmieściach, z dwóch powodów. Po pierwsze, wymagania parkingowe uniemożliwiają zabudowę małych działek, gdzie zmieszczenie zarówno nowego budynku i wymaganego parkingu jest trudne i kosztowne. Po drugie, wymagania parkingowe uniemożliwiają ponowne wykorzystanie wielu starych budynków, którym brakuje przestrzeni parkingowych przez te nowe sposoby użytkowania wymaganych (…). Kwerenda artykułów w gazetach odnalazła 129 raportów z miast, które usunęły wymagania parkingowe poza ulicami w śródmieściach od 2005″ (książka w wydaniu uaktualnionym ukazała się w roku 2011, zatem kwerenda dotyczy zapewne lat 2005-2010).

77213476_10222028348524611_1854035990390243328_n

Niestety Autor ma rację. Analizując zapisy planów miejscowych, przykładowo dla śródmieścia Łodzi, łatwo można znaleźć dowody na prawdziwość przytoczonych stwierdzeń.

Przykładowo, przyjrzyjmy się miejscowemu planowi zagospodarowania przestrzennego dla części obszaru miasta Łodzi położonej w rejonie ulic: Marii Skłodowskiej – Curie, Wólczańskiej, Mikołaja Kopernika i Gdańskiej. Jeśli myśleć o wzniesieniu budynku o funkcji biurowej, o wysokości dopasowanej do sąsiednich kamienic, z usługą gastronomiczną na działce narożnej Curie-Skłodowskiej – Gdańska to przy zawartych w planie wymogach parkingowych należałoby zbudować chyba 3 kondygnacje parkingu podziemnego (!). Dodatkowo dla rzeczonego parkingu należy zapewnić wjazd. Przy czym działka niniejsza jest bardzo wąska i przytyka bezpośrednio do oficyn na działkach sąsiednich. Zatem pozostaje albo wyburzenie zabytkowych oficyn, albo zastosowanie bardzo drogich (jednak dostępnych) technologii umożliwiających budowanie wgłąb bez naruszania kruchych fundamentów dziewiętnastowiecznych kamienic. Efektem tego zapisu jest brak zabudowy na wspomnianej działce i to pomimo iż plan funkcjonuje od 2013 roku. Tego rodzaju przykładów można w łódzkich i nie tylko łódzkich planach znaleźć znacznie więcej. Praktyka stosowania takich zapisów w planach jest powszechna – mają one w założeniu służyć zminimalizowaniu parkowania przyulicznego. Jednocześnie jednak jest uciążliwa na tyle, że miasta amerykańskie, dla zapewnienia możliwości faktycznej zabudowy, zaprzestały jej stosowania. Obecnie popularność zyskuje pogląd, że mieszkańcy śródmieść w znacznie mniejszym niż dotychczas stopniu potrzebują aut. Może czas również na nas.

PS. Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi na ten problem Szanownym Kolegom z IAiU PŁ, gdzie z wytrwałością godną najwyższego uznania próbujemy wraz ze Studentami spełniać w studenckich koncepcjach wymagania lokalnych przepisów planistycznych.

Leave a comment