Od kilku lat dojeżdżając do pracy rowerem w mieście Łodzi dostrzegam pozornie nieistotne zmiany. Pojawiają się one cyklicznie i każdorazowo budzą mój podziw i zadziwienie. Jeden z cykli powtarza się mniej więcej co roku i związany jest ze zmianami temperatury, rozpoczęciem roku szkolnego i akademickiego, wreszcie z nadejściem sezonu jesiennego a potem zimowego. Otóż co roku, pomimo że warunki atmosferyczne tego nie uzasadniają mieszkańcy i odwiedzający moje miasto przesiadają się do aut. Jako że poziom zamożności rodaków rośnie to rzeczonych aut jest corocznie coraz więcej. Powyższe przyczyny skutkują tym że poczynając od września korków jest coraz więcej, są coraz dłuższe i stojący w nich kierowcy stają się coraz bardziej agresywni.
Drugi cykl wynika z prowadzonych prac budowlanych, paradoksalnie rozpoczęcie większego remontu sieci ulicznej w mieście Łodzi skutkuje zazwyczaj zmniejszeniem zakorkowania ulic. Kierowcy wiedząc, że będą musieli spędzić ileś godzin siedząc za kółkiem bądź rezygnują z dojazdu albo też przesiadają się do tramwaju/autobusu.
Cykl trzeci wreszcie to ten tygodniowy. Po burzliwym tygodniu pracy w sobotę i w niedzielę w godzinach porannych na ulicach jest niemal pusto. Wieczorem i popołudniami ruch rośnie w okolicach centrów handlowych, ale nie są to znaczne wielkości. Właściwie sobota i niedziela to jedyne dni w tygodniu, kiedy spacerowanie po Śródmieściu staje się przyjemnym doświadczeniem, nie ma hałasu i zdecydowanie zmniejsza się ilość spalin.
Dla mnie osobiście, z racji formy codziennych dojazdów, niezależnej od dostępności pasa drogowego – rower zazwyczaj da się przeprowadzić niemal wszędzie – upór kierowców jest rzeczą całkowicie abstrakcyjną. Kompletnie nie umiem zrozumieć po co dobrowolnie decydować się na codzienne spędzanie długiego czasu w stojącym na ulicy aucie. Nie rozumiem dlaczego kierowcy nie dostrzegają faktu że to oni sami tworzą korki. Nie rozumiem czemu nie zauważają że ich auta wytwarzają spaliny. Nie umiem sobie wytłumaczyć skąd upór w blokowaniu torowisk tramwajów i zastawianiu pasów autobusów. To jest w mojej ocenie działanie bezmyślne i pozbawione sensu, na szkodę własną i współmieszkańców miasta.
